Film “Żywi” ma dwa wątki fabularne, które są starannie połączone. Jeden z nich można nazwać historią detektywistyczną, a drugi historyczno-psychologicznym. Widz zanurza się w fascynującą, tajemniczą i tragiczną historię życia walijskiego dziennikarza Garetha Jonesa, być może jedynego międzynarodowego autora, który motywowany własnym idealizmem i dziennikarską uczciwością, ryzykuje życie, łamie zakaz NKWD i przemierza ukraińskie wioski dotknięte Wielkim Głodem, aby opowiedzieć światu o tym, co widział.
Siła okoliczności sprawiła, że szczery głos Garetha Jonesa został uciszony na dziesięciolecia. Film Bukowskiego przywraca go nam, a wraz z nim tajemniczą, pełną przygód biografię, która zasługuje na więcej niż jeden film lub powieść.Drugi wątek "Żywych" to również głos, który został uciszony na dziesięciolecia - głos narodu ukraińskiego, świadectwo kilkunastu osób, które przeszły przez piekło sztucznego głodu i widziały wokół siebie agonię powolnego zanikania życia ich bliskich, sąsiadów, współmieszkańców wioski i po prostu nieznajomych - tych, którzy liczyli się w milionach. Wciąż nie jesteśmy w stanie zliczyć, ilu. Słuchając tych naocznych świadków, patrząc na ich twarze, bezlitośnie pokryte bliznami przez czas, ale wciąż tak piękne, zdajemy sobie sprawę, że to nie liczba ma znaczenie, ale każde ludzkie życie, niezastąpione, wyjątkowe i bez ceny.